Król Szamanów

Yoh · Wysłany: Pon 14:55, 20 Mar 2006 Temat postu: 26- Początek drugiej rundy

Odcinek rozpoczyna się wrzaskiem Rio :
- Kocham Cię życie !!!
Trey krzyczy do Rio ,żeby się uspokoił. Samolot się rozbił i to piękny(raczej okropny) początek drugiej rundy. Odpoczywali sobie. Yoh mówi do Lena, że to był pomysł, aby użyć kontroli ducha do przedmiotu. Len mówi skromnie nie, uśmiechająć się. Amidamaru powiedział, że wędrówka do najbliższego miasta może trwać całe dwa dni. Wszyscy się zdziwili oprócz Yoh. Powiedział, że oaza jest nie daleko ucieszyli się. Potem pokazywana jest drużyna Sharony, która one spowodowały szantaż. Len spróbował napić się wody, aż nagle Trey skoczył nie czekając. Len kazał mu iść i znowu próbował się napić wody. Rio też się kąpał, a Len wypluł wodę. Pokłócili się i chcieli walczyć ze sobą. Sharona obserwuję Yoh i przyjaciół, a Sally chciała ich zabić. Złapali ją. Amidamaru próbował uspokoić ich, ale mu się nie udało wiec poprosił Yoh. Powiedział, że gdyby nie byli przyjaciółmi nie walczyli ze sobą. Później musieli iść dalej opuszczając oazę. Idą kilka godzin, aż upadły nogi i to jeszcze w nocy. Na szczęście jechał jakiś samochód i Rio użyć zdolności szamańskich, czyli za pomocą swej mocy zrobił duży palec. Jechali sobie, aż do dnia. Później dotarli do miasta i Len mówi, że trzeba znaleźć informacje o Dobi. Popytali wszystkich osób i nikt nie wiedział. Aż nagle pojawiła się Lilly i skłamała, że ktoś wie coś o Dobi. Zobaczyli wielki dom i weszli tutaj. Pytali się osoby (inaczej mówiąc misia), co to jest Dobi. Len pyta, a Sharona w szafie zdziwiła się tym pytaniem. Trey otwiera szafę, a tutaj Sharona. Sally zniszczyła dom, a cała drużyna Sharony wystraszyły się. Wszyczy przeżyli. Nareszcie się przedstawiają i Yoh zadaję głupie pytanie, dlaczego imię ostatniej nie kończy się na "ly". Mówią, że drugiej rundzie trzeba odnaleźć Dobi.
Silva mówi, że jeśli przegra się walkę w drodze do Dobi to wypadnie się z turnieju szamanów. Drużyna dziewczyn atakuje, ale Yoh i inni wygrali. Dziewczyny uciekają i wszystko wraca do normy.